Zadecydowały karne. Lechia w finale Pucharu Polski

Poznaliśmy finalistów Pucharu Polski. Do Cracovii dołączyła Lechia, która w Poznaniu pokonała miejscowego Lecha. Sam mecz przy Bułgarskiej nie należał do tych porywających. O pierwszej połowie możemy raczej zapomnieć. Fakt. Obie drużyny oddawały celne strzały, ale żaden z nich nie był na tyle groźny, by pokonać bramkarzy. Dominowało raczej rozegranie piłki w środku pola.

W drugiej części meczu kibice doczekali się bramki dopiero w 62. minucie. Po dośrodkowaniu Pietrzaka bramkarza gospodarzy strzałem głową pokonał Flavio Paxiao. Ten gol wyraźnie obudził z letargu zawodników Lecha. W 64. minucie  Dani Ramirez płaskim strzałem zza pola karnego pokonał Alomerovica i doprowadził do wyrównania. Piłka po strzale zdążyła jeszcze skoziołkować, czym utrudniła obronę bramkarzowi Lechii. 10 minut później mogło być już 2:1 dla gospodarzy. Niestety uderzający z dystansu Moder trafił w słupek. Piłka po odbiciu trafiła jeszcze pod nogi Gytkjaera, ale ten nie zdołał jej opanować. W doliczonym czasie gry zamieszanie wywołało odgwizdanie w polu karnym zagrania ręką Conrado, jednak sędzia po weryfikacji VAR zdecydował się anulować karnego dla Lecha. Na kilka sekund przed gwizdkiem świetną okazję zmarnował jeszcze Gytkjaer, który z bliskiej odległości nie zdołał pokonać bramkarza gości.

Dogrywka nie zmieniła końcowego rezultatu, co oznaczało rzuty karne. A w nich świetnie zaczął bramkarz gospodarzy, który obronił dwa strzały. Niestety podczas pierwszej udanej interwencji nabawił się urazu. Lech jednak nie wykorzystał tej zaliczki. Marchwiński, Ramirez i Jóźwiak nie zdołali strzelić i to drużyna z Gdańska mogła świętować awans do finału.

Finał Pucharu Polski zostanie rozegrany 24 lipca na Arenie Lublin.