Turniej WTA w Stuttgarcie - Świątek pokonała w finale Sabalenkę
W niedzielę Świątek bardzo dobrze serwowała. W całym meczu, trwającym godzinę i 51 minut, dała rywalce tylko jedną szansę na przełamanie podania, której zresztą Sabalenka nie wykorzystała.
W pierwszym secie kluczowy okazał się ósmy gem, w którym Świątek przełamała serwis Białorusinki, wykorzystując trzeci break-point. W drugim zdobyła przewagę już w pierwszym gemie, przełamując podanie rywalki, która w kluczowym momencie popełniła podwójny błąd serwisowy.
Obie zawodniczki, obecnie najlepsze na świecie, spotkały się w finale tej imprezy także przed rokiem. Świątek wygrała wówczas 6:2, 6:2. Impreza w Stuttgarcie była jej pierwszą po kilku tygodniach przerwy spowodowanej kontuzją żeber. Opuściła m.in. turniej WTA 1000 Miami.
"Dziękuję mojemu zespołowi, ponieważ za nami trudny czas, trzeba było podjąć trudne decyzje, które okazały się właściwe. Szczególne podziękowania ślę polskim kibicom. Do zobaczenia w Stuttgarcie za rok" - powiedziała Świątek, zwracając się do publiczności.
Następnie wsiadła do błękitnego samochodu Porsche Taycan i zjechała z rampy na środek kortu. To główna nagroda turnieju, obok czeku na 120 tys. dolarów.
Wcześniej Świątek udzieliła krótkiego wywiadu telewizji Canal+. Zapytana, do kogo wykonała pierwszy telefon po meczu, odpowiedziała, że "do Darii (Abramowicz, swojego psychologa - PAP), która tutaj nie była obecna. Już czeka na nas w Madrycie".
Świątek zdradziła, że kolor samochodu będzie wybierać tata. "To auto dla niego. Zdałam egzamin na prawo jazdy w grudniu 2021 roku i cały rok spędziłam za kierownicą Porsche, zabawa jest przednia".
Tenisistka z Raszyna oceniła, że jest w bardzo dobrej dyspozycji. "Chciałam skorzystać z tego, że jestem świeża, że miałam przerwę. Nie bałam się tego, że może być długi mecz. Po tym, jaki test przeszłam z (Karoliną) Pliskovą, czułam się fajnie, swobodnie" - dodała.
W drodze do finału podopieczna trenera Tomasza Wiktorowskiego wygrała z Chinką Qinwen Zheng 6:1, 6:4 i Czeszką Karoliną Pliskovą 4:6, 6:1, 6:2. W półfinale już po kilkunastu minutach z powodu kontuzji mecz poddała Tunezyjka Ons Jabeur.
W przyszłym tygodniu Świątek ma wystąpić w turnieju w Madrycie.
Sabalenka żartowała podczas uroczystości zamknięcia turnieju, że poprosi organizatorów o... dodatkowy samochód, jeśli za rok w finale znów poniesie porażkę. Białorusinka już po raz trzeci z rzędu przegrała mecz finałowy. W 2021 roku lepsza od niej była Australijka Ashleigh Barty.
Wynik finału:
Iga Świątek (Polska, 1) - Aryna Sabalenka (Białoruś, 2) 6:3, 6:4. (PAP)
af/ cegl/