Wjechała na zamknięty przejazd kolejowy, wyłamując rogatki
Do niebezpiecznej sytuacji doszło w miniony weekend na przejeździe kolejowo-drogowym w Sanoku. Szalacha zaznaczyła, że kierująca wjechała na przejazd mimo braku możliwości kontynuowania jazdy.
„Po automatycznym zamknięciu rogatek dla pociągu relacji Ustrzyki Dolne –Rzeszów Główny samochód znalazł się między rogatkami. Kierująca autem kobieta wycofała pojazd, wyłamując z pomocą przechodniów rogatki. Maszynista zbliżającego się pociągu powiadomiony przez służby ograniczył prędkość do 20 km/h” – dodała Szalacha.
O zdarzeniu zawiadomiono SOK i policję
Przejazd kolejowo-drogowy w Sanoku jest monitorowany. Kolejowa spółka zamieściła w mediach film z tego zdarzenia.
W ocenie Szalachy takie zachowania kierowców są skrajnie nieodpowiedzialne i mogą prowadzić do tragedii.
„Lekceważenie przepisów i zasad bezpieczeństwa to prowokowanie śmierci. W tym przypadku nikt nie zapłacił najwyższej ceny, ale sprawczyni zdarzenia, niezależnie od mandatu, poniesie odpowiedzialność za szkody systemu kolejowego, w tym uszkodzenie rogatki” – powiedziała.
Statystyki wskazują, że 99 proc. wszystkich wypadków na przejazdach powodują kierowcy lekceważących sygnalizację, zasady ruchu drogowego i bezpieczeństwa.
„Pośpiech, nieuwaga i brawura zbyt często skłaniają do nierozważnych zachowań” – podkreśliła Szalacha.
Z danych PKP PLK wynika, że tylko w lutym tego roku na przejazdach i przejściach kolejowo-drogowych w kraju doszło do 15 wypadków i kolizji. Zginęły w nich trzy osoby, a jedna została ciężko ranna.
Szalacha przypomniała, że w mediach prowadzona jest kampania „Bezpieczny przejazd”.
„Apelujemy do kierowców o zachowanie szczególnej ostrożności na przejazdach. Przypominamy, że ignorowanie znaku stop, czerwonego światła, omijanie rogatek, a także wjeżdżanie na skrzyżowanie, gdy nie ma możliwości jego opuszczenia to prowokowanie tragedii” – dodała. (PAP)
huk/ joz/
